Opera Śląska Super Star

Pod względem artystycznym - Opera Śląska zawsze była perłą w koronie naszego miasta i regionu. Teraz bytomski teatr nie musi się wstydzić także swojej bazy - po remoncie posiada m.in. obrotową scenę oraz system wirtualnej akustyki.

  • Data:
  • Autor: Marcin Hałaś
  • Artykuł był oglądany 419 razy
Autor zdjęcia: Krzysztof Bieliński/Opera Śląska

Na początku "dwa łyki statystyki". Podczas trwającej przebudowy zużyto między innymi: 680 metrów sześciennych betonu, 5 tysięcy litrów farby oraz 580 metrów kwadratowych wykładziny w rubinowym kolorze. Do tego coś dla urody i coś dla bezpieczeństwa. Wykorzystano 4 tysiące złotych płatków do odtworzenia złoceń i elementów sztukatorskich, a w budynku zostało zamontowanych ponad 400 czujek przeciwpożarowych. Jednym z charakterystycznych elementów wnętrza Opery Śląskiej jest imponujący kryształowy żyrandol zawieszony nad widownią. Także on został odnowiony, a przy okazji policzono, że składa się z 2715 kryształów.

Do 2021 roku zaplecze sceniczne Opery Śląskiej mogło służyć także za... muzeum techniki teatralnej.

Wiele urządzeń - na przykład wyciągi sceniczne - pamiętało czasy "pierwszej Halki". Tej z 1945 roku. Na przykład dekoracje były na scenę wciągane i opuszczane za pomocą siły ludzkich mięśni. Teraz wystarczy przyciśnięcie guzika.

Obrotowe serce

Często mówi się, że scena to serce każdego teatru. Jak zmieniło się zatem serce Opery Śląskiej? Najpierw to miejsce zostało "wybebeszone" do gołych murów. A potem zrobiono wszystko od nowa, poczynając od kabli instalacji elektrycznej. Ale tego widz nie będzie widział. Na pewno zobaczy jednak dwa mechanizmy, których dotąd w bytomskim teatrze nie było. Po pierwsze "podnoszony orkiestron", czyli zapadnię fosy sceny. Teraz muzycy będą mogli grać w orkiestronie (nazywanym również kanałem orkiestry), a potem nagle "wjechać" do góry i znaleźć się na poziomie sceny.

I wreszcie to, co robi największe wrażenie, chociaż w wielu teatrach (np. chorzowskiej "Rozrywce") jest już normą: obrotowa scena. W scenie zamontowano koło, które może się obracać, umożliwiając np. błyskawiczną zmianę dekoracji lub uzyskanie atrakcyjnych dla publiczności efektów wizualnych. Dodajmy, że scena po przebudowie scena Opery Śląskiej może utrzymać aż 110 ton dekoracji!

Wirtualna akustyka

Ale Opera Śląska to również, a może przede wszystkim, dźwięk. W bytomskiej Operze zamontowano system wirtualnej akustyki. To absolutna nowość, dotąd działająca zaledwie w kilkunastu teatrach Europy - m.in. w Operze Królewskiej w Londynie. - To nie jest po prostu nagłośnienie - tłumaczy dyrektor Opery Śląskiej Łukasz Goik. - Chodzi przede wszystkim o równomierne "rozprowadzenie" dźwięku po całej sali.

W ramach systemu wirtualnej akustyki zamontowano aż 84 głośniki, w tym 64 na sali (pozostałe umieszczono na scenie i w orkiestronie). Spece od techniki tak tłumaczą uzyskany efekt: powstaje iluzja, że słuchacz znajduje się w akustycznym środowisku, które jest całkowicie inne od przestrzeni, w której rzeczywiście przebywa.

Gala otwarcia i piękne plany

Gala otwarcia odbyła się w niedzielę 12 listopada. Rozpoczętą ją od odśpiewania hymnu Polski oraz fragmentów "Halki" Stanisława Moniuszki, czyli utworu, który rozpoczął historię i działalność Opery Śląskiej. Organizatorem tej gali był właściciel Opery Śląskiej, czyli Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego. Po tygodniu - w niedzielę 19 listopada galę powtórzono już z myślą o bytomskiej publiczności.

Gala otwarcia była równocześnie swoistą zapowiedzią premier i wydarzeń nadchodzącego sezonu artystycznego.

Przynajmniej pierwsza jego część będzie stała pod znakiem Giuseppe Verdiego, którego niektórzy uważają za największego operowego geniusza wszech czasów. Już na 9 grudnia zaplanowano premierę "Balu maskowego" tego kompozytora.

Natomiast w lutym zobaczymy Verdiego w niecodziennej, tanecznej odsłonie. Odbędzie się wówczas premiera baletu "Makbet". Co ciekawe - będzie to światowa prapremiera, ponieważ warstwa muzyczna została złożona z trzech dzieł Verdiego: baletu "Makbet" właśnie, opery "Don Carlos" oraz mszy żałobnej "Requiem". Kilka scen z przygotowywanego spektaklu pokazano w czasie gali otwarcia i już można powiedzieć, że zapowiada się ekscytujące widowisko.

Europejskie pieniądze

Remont Opery Śląskiej kosztował aż 63 miliony złotych. Z tego około 21 milionów dofinansowania uzyskano z funduszy Unii Europejskiej. Zaledwie 700 tysięcy dorzuciła Warszawa z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych, a resztę zapłacił samorząd województwa śląskiego.

W czasie gali otwarcia na scenie, obok dyrektora Łukasza Goika stanęli: marszałek województwa śląskiego Jakub Chełstowski oraz prezydent Bytomia Mariusz Wołosz. Marszałek Chełstowski mówił, że chociaż prace trwały dwa lata - to wszystko odbywało się pod presją czasu, żeby "zmieścić" się w terminie wymaganym do rozliczenia unijnych dotacji.

Ocena: 5,00
Liczba ocen: 9
Oceń ten wpis

Komentarze

  • Katarzyna Offman
    Nasza opera jest piękna.

Partnerzy