Kiedyś będę strażakiem. A na razie...

  • Data:
  • Autor: Andrzej Falkiewicz, specjalista pracy socjalnej
  • Artykuł był oglądany 408 razy
Autor zdjęcia: Freepik

Siedziałem przy małym stoliczku. Kredkami, które dostałem od Mikołaja rysowałem samochodzik strażacki. Jak dorosnę, to też zostanę strażakiem. Oni pomagają ludziom gasić pożary. Są odważni i wysportowani. Gdy ja sobie rysowałem, mama piła piwo. Potem przyszedł wujek. Chyba był trochę chory, bo wchodząc do pokoju o mało by się wywrócił. Przyniósł kilka piw. Szkoda, że oprócz piw nie kupił czegoś do jedzenia, bo od obiadu nic nie jadłem.

Mama chyba zapomniała mi go zrobić. Byłem głodny. Często jestem głodny, bo mama nie ma pieniędzy. Mówi, że to dlatego, że nie ma żadnej pracy. Wujek chyba jakąś pracę ma, bo kupuje piwo i czasem da mi moje ulubione chipsy paprykowe albo batonika.

Gdy już kończyłem kolorować samochodzik strażacki, mama zaczęła kłócić się z wujkiem. Brzydko na siebie krzyczeli. Potem wujek uderzył mamusię w twarz. Zaczęła krzyczeć, a on bił ą dalej. Jak rzucił mamą o ścianę i upadła na podłodze, zobaczyłem jak z nosa leci jej krew. Myślałem, że mama umarła ale po chwili zaczęła się ruszać i znowu krzyczeć do wujka. Wystraszyłem się bardzo i zacząłem płakać. Wujka to chyba zdenerwowało. Chwycił mnie mocno i kazał się uspokoić. Zaczął mną potrząsać, a mnie to bardzo bolało i nie potrafiłem przestać płakać.

Wujek powiedział wtedy, że to wszystko moja wina.

Że jakby mnie nie było, to mamie i wujkowi byłoby łatwiej. Potem rzucił mnie na łóżko i chyba chciał mnie zbić. Wtedy do mieszkania weszło dwóch policjantów. Złapali wujka i założyli mu kajdanki. Mamusia krzyczała na policjantów, żeby zostawili wujka w spokoju. Panowie policjanci powiedzieli, że muszą ją zabrać by lepiej się poczuła. Mnie chcieli zabrać do takiej cioci, gdzie są inne dzieci. Tam miałem dostać jeść i się umyć. Policjanci szukali moich ubranek ale ciężko było je znaleźć, bo w pokoju był trochę bałagan. Mamusia od kilku dni nie mogła posprzątać, bo nie miała czasu. Było za to dużo butelek z piwa. Niektóre rozbite. W takim dużym bałaganie w końcu znalazły się moje ulubione spodnie w dinozaury. Ja wiem, że jak mamusia dobrze poczuje się jutro po mnie przyjdzie. Będzie jak dawniej...

Ocena: 5,00
Liczba ocen: 4
Oceń ten wpis

Komentarze

Nikt jeszcze nie komentował tego artykułu, dodaj pierwszy komentarz.

Partnerzy