Po sezonie zasadniczym bytomianie byli na 5. miejscu. W fazie play-off spotkali się z drużyną SBR Dojlidy Białystok. Jak już pisaliśmy, na wyjeździe pewnie wygrali 3:1. Ta zaliczka zdawała się dawać niemal stuprocentową gwarancję spokojnego rewanżu w miechowickiej hali naszych pingpongistów. Nic bardziej mylnego. Rozegrane w minioną niedzielę spotkanie było bardzo wyrównane i zmusiło naszych do maksymalnego wysiłku. A nerwowo było niemal do samego końca.
Niezawodny jak Brood
Najpierw niesiony dopingiem kibiców, występujący w barwach bytomskiej drużyny, niezawodny Szwed Viktor Brodd pokonał Chińczyka Wang Zenga Yi 3:2 (7:11, 11:7, 11:7, 9:11, 6:3). Potem jednak nasi przegrali dwa kolejne pojedynki. Patryk Zatówka uległ Damianowi Węderlichowi 1:3 (8:11, 11:13, 11:7, 8:11), a Patryk Chojnowski Japończykowi Asuko Machi 2:3 (5:11, 8:11, 11:7, 13:11, 5:6).
W tym momencie o wszystkim miał zdecydować kolejny mecz Brooda. I znowu stanął on na wysokości zadania pokonując Węderlicha 3:1 (11:6, 9:11, 11:7, 12:10). W tym momencie już było wiadomo, że Polonia Petralana jest lepsza w dwumeczu. Ostatni, deblowy mecz nie miał już znaczenia, a zdecydowanie wygrali go goście: Patryk Chojnowski/Patryk Zatówka – Wang Zeng Yi/Asuka Machi 0:3 (9:11, 5:11, 8:11). Skończyło się zatem na wyniku 3:2 dla białostoczan, którzy honorowo pożegnali się z medalami.
Szansa na finał
Podopieczni trenera Napierały są zatem w półfinale rozgrywek i zarazem czterech najlepszych ekip w kraju. Zmierzą się w nim z aktualnym mistrzem Polski oraz liderem po sezonie zasadniczym, a więc Dartomem Bogorią Grodzisk Mazowiecki. Mecze półfinałowe zaplanowano na 28 i 31 maja. Jeśli bytomianie zwyciężą, a będzie to niezwykle trudne, to 22 czerwca staną przed szansą walki o złoto. Jeśli nie dadzą rady wyżej notowanym rywalom, otrzymają brązowe medale.
Komentarze