14 stycznia minęło dziesięć lat od śmierci mojego taty Józefa Wiśniewskiego – twórcy bytomskiego judo. Poświęcając się ogromnej pasji jaka było judo, tato często zaniedbywał rodzinę, jak również nie dorobił się dużego majątku. Jednak to czego dokonał, co po sobie zostawił, jest dowodem na to, że wybrał najlepsza z możliwych dróg. Dzieło, które stworzył przetrwało, trwa dalej, wzbogaca nasze miasto i przynosi radość dzieciom i dorosłym. To dzięki niemu tysiące dzieci mogło i może zdobywać sprawność, poprawiać kondycję, robić karierę, a przede wszystkim nawiązywać przyjaźnie - nierzadko na cale życie.
Zaszczepił również swoją sportową pasję rzesze późniejszych działaczy i sympatyków sportu.
Każdy z nas może wybrać życiową drogę i zdecydować, co dla niego jest naprawdę ważne. W moim zrealizowałam wszystkie moje cele i marzenia. Wychowałam dwóch wspaniałych synów, zwiedziłam wszystkie miejsca, które chciałam zobaczyć, spełniłam się zawodowo we własnej firmie i wiodłam w Niemczech bardzo szczęśliwe życie. Jednak ostatni rok w którym zostałam powołana do kontynuowania dzieła mojego taty jako prezes Czarnych Bytom, dał mi prawdziwe poczucie szczęścia. Nie ma nic piękniejszego od radosnych, wysportowanych dzieci w klubie i ich szczęśliwych rodziców. Nic tak nie buduje szacunku do sportowców, jak widok ich codziennej, ciężkiej pracy na treningach.
One może nie stworzą wielkich klubów sportowych jak on, ale poświęcając się pasji, kierując dobrym sercem, chęcią pomocy i chęcią tworzenia, zostawią po sobie więcej, niż wspomnienie bliskich, czy prywatny majątek. Pasja stanowi siłę napędową człowieka, bo to cele, o które trzeba walczyć nie poddając się. Pasja potrafi błyskawicznie połączyć obcych sobie ludzi z rożnych środowisk i w rożnym wieku. Pasja to po prostu recepta na szczęście, a ja jestem tego najlepszym przykładem. Po ludziach wielkiej pasji zostaje pamięć, bo zostawiają osiągnięcia swojego życia dla następnych pokoleń.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz