– Panuje pogląd, że Bytom ze swoją wysoką stopą bezrobocia i dużą liczbą klientów opieki społecznej nie jest miastem bezpiecznym. Czy pan jako policjant związany od ponad 20 lat z tym miastem również tak uważa?
– Na pewno nie obawiałbym się wyjść wieczorem z domu, w każdym razie nie bardziej, niż w innych miastach naszego regionu. Faktem jest, iż z racji swojego zawodu znam doskonale statystyki dotyczące przestępczości i widzę, że z roku na rok jest u nas coraz lepiej. Jako przykład mogę podać, że w 2017 r. popełniono u nas tylko jedno zabójstwo, w dodatku sprawę zakończono natychmiastowym zatrzymaniem sprawcy. Pod tym względem jesteśmy znacznie mniej zagrożeni niż wskazywałaby na to średnia wojewódzka. W całym województwie stwierdzono 51 przypadków zbrodni zabójstwa.
– Statystyki mogą jednak dawać złudne poczucie bezpieczeństwa, bo przeciętny mieszkaniec naszego miasta boi się chociażby podpitych chuliganów, pijanych piratów drogowych lub tego, że jak pojedzie na wakacje, ktoś okradnie mu mieszkanie.
– Oczywiście, że statystyki to tylko dane na papierze, jednak przede wszystkim dają obraz liczby popełnianych w danym roku przestępstw i wykroczeń. Tych pierwszych w 2017 było u nas 3660 i wyjaśnię, że liczba ta może być zwodnicza. Natomiast dla nas statystyki są informacją, gdzie dzieje się źle w mieście i jak należy na to w porę zareagować, aby w przyszłości uniknąć podobnych sytuacji. Zagrożenia są nieustannie analizowane. W miejsca, gdzie grupują się wyrostki o agresywnym nastawieniu, kierujemy więc więcej patroli. Kontrolujemy również trzeźwość kierowców itp. Służba policjantów nie jest sztywna i zależy od tzw. analizy zagrożeń tworzonej dla każdego miasta. Korzystamy również z doskonałego narzędzia, jakim jest Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa. Dzięki KMZB mieszkańcy bez wychodzenia z domu mogą wskazywać nam miejsca ich zdaniem wymagające pilniejszej uwagi.
– Wspomniał pan o tym, iż liczba przestępstw odnotowanych w minionym roku może być zwodnicza. O co chodzi? Przecież przestępstwo to coś groźnego, coś czego się boimy?
– Po 31 maja minionego roku w życie weszły nowe przepisy dotyczące karania osób uchylających się od płacenia alimentów. Osoba która przez 3 miesiące nie dopełnia tego obowiązku podlega ściganiu, a jej czyn zostaje „zaszufladkowany” do kategorii przestępstw kryminalnych. Od tego czasu bytomski MOPR skierował do nas mnóstwo takich spraw. W minionym roku przeciętnie w miesiącu wszczynaliśmy 318 postępowań w związku z podejrzeniem popełnienia jakiegokolwiek przestępstwa. W końcówce roku znaczny ich odsetek stanowiły przestępstwa niealimentacji. Natomiast w samym tylko styczniu tego roku wszczęliśmy ponad 700 postępowań, ale ponad 300 dotyczyło przestępstwa niealimentacji. Warto dodać również, iż w grupie wspomnianych 3660 przestępstw, czyny o charakterze kryminalnym stanowiły 78,56%, a w tej kategorii znaleźli się sprawcy niepłacący alimentów.
– Wróćmy do tematu tych najpoważniejszych zdarzeń. Jedno zabójstwo to rzeczywiście mało, chociaż tak naprawdę o jedno za dużo. Są jednak i inne drastyczne przestępstwa?
– Tych też jest mniej. W podstawowych kategoriach, czyli rozboje, uszczerbek na zdrowiu, kradzieże z włamaniem, kradzieże cudzej rzeczy, bójki i pobicia oraz kradzieże samochodów, zniszczenie mienia, również odnotowaliśmy spadek. Oczywiście podczas analizy takich danych należy brać pod uwagę, że powodem spadku liczbowego przestępstw jest również malejąca populacja Bytomia, duża ilość wcześniej już zatrzymanych przestępców, którzy odsiadują wyroki. Z drugiej jednak strony znalazła się nasza aktywność, szczególnie w dziedzinie profilaktyki społecznej i pracy operacyjnej policji, której ludzie nie widzą. Jest ona ważna szczególnie w zwalczaniu przestępczości narkotykowej i gospodarczej.
– Narkotyki to rzeczywiście poważny problem. Praktycznie co tydzień słyszymy o kolejnych zatrzymaniach amatorów ich zażywania lub handlarzy.
– Środki odurzające to kłopot nie tylko Bytomia. U nas działa specjalna grupa powołana wyłącznie do zwalczania tego typu przestępczości. Jej pracy nie widać na ulicy, chyba że w momencie zatrzymywania sprawców, co akurat dla przypadkowego widza może być spektakularne. W minionym roku stwierdzono u nas 270 takich czynów. Zarekwirowaliśmy m.in. ponad 10 tysięcy działek amfetaminy i 4530 działek marihuany. Te środki już nie trafią do nikogo i jest to niewątpliwy sukces.
– Czyli uważa pan, że Bytom jest bezpiecznym miastem?
– Jest bezpieczniejszy niż jeszcze kilka lat temu, ale nigdy nie będzie tak dobrze, abyśmy mogli spocząć na laurach. Mieszkańcy muszą pamiętać, że przestępczość istniała zawsze, a my możemy jedynie ją ograniczać. Najlepiej do niej po prostu nie dopuszczać. Złapanie przestępcy to połowa sukcesu, bo gdzieś tam pozostaje poszkodowana wcześniej ofiara, do której statystyki nie przemawiają.
Rozmawiał: Jacek Sonczowski
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu zyciebytomskie.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz