Imponująca swą konstrukcją, górująca nad okolicą bytomska wieża ciśnień powstała w roku 1936. Jak każda budowla tego typu służyła jako gigantyczny rezerwuar wody, którą wykorzystywano podczas zwiększonego zapotrzebowania na nią, a także jako swoisty mechanizm pomagający w wyrównaniu ciśnienia w rurach. Zgodnie z zasadami obiekt postawiono w najwyżej położonym punkcie miasta. Niemcy budując go starali się maksymalnie zabezpieczyć całą konstrukcję przed już wtedy bardzo negatywnym wpływem przemysłu wydobywczego. Zastosowano między innymi specjalne fundamenty oraz wzmocnienia. Pod koniec lat siedemdziesiątych wieżę wyłączono z eksploatacji. Nie można przywrócić jej pierwotnej roli, bo obecnie stosuje się zupełnie inną technologię dostarczania wody do domów mieszkalnych, niż w przeszłości.
Wieża ma jednak ogromne znaczenie historyczne, architektoniczne i dla wielu osób także sentymentalne, choć do tej pory nie wpisano jej do rejestru zabytków. Niestety, obiekt w każdej chwili grozi zawaleniem. Stoi on na terenie cały czas objętym intensywną eksploatacją górniczą, co ma na niego katastrofalny wpływ. Przeprowadzona przez specjalistów drobiazgowa ekspertyza techniczna nie pozostawia najmniejszych wątpliwości: wieża posiada wiele uszkodzeń i stwarza ogromne zagrożenie dla przebywających w jej pobliżu ludzi oraz zlokalizowanych tu budynków. Rzecz jasna nie można jej wykorzystywać do żadnych celów. Stosowną decyzję w tej sprawie podjął bytomski Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego.
Obiektem zarządza Bytomskie Przedsiębiorstwo Komunalne. Jego kierownictwo nie podjęło jeszcze wiążących postanowień co do przyszłości budowli. Nikt jednak nie mówi o jej wyburzeniu. Plotki sugerujące takie właśnie radykalne, ale przede wszystkim trudne do zaakceptowania rozwiązanie pojawiły się ostatnio w naszym mieście. Ich autorzy narzekali, że po raz kolejny szkody górnicze przyczyniły się do degradacji Bytomia i usytuowanych tu budynków. Na pewno wieża wymaga natychmiastowego remontu. Jego koszty są ogromne, wstępnie oszacowano je na poziomie 1,3 miliona złotych. Jak się dowiedzieliśmy szefowie BPK analizują różne warianty działania i zastanawiają się nad tym, jak rozwiązać poważny problem. Na razie najważniejsze jest jednak zabezpieczenie zniszczonego obiektu. Sytuację na bieżąco monitorują pracownicy BPK. Budowla przy Oświęcimskiej jest poza tym obserwowana przez zarządcę kopalni „Bobrek-Centrum” Kompanię Węglową.
0 0
Ja mam tylko pytanie, czy ta wieża ciśnień jest jeszcze w użyciu? Bo jeżeli nie, to po co to remontować?! Do czego to komu potrzebne? Ludziom się dachy walą na głowę a tu bedą jakiegoś chochoła remontować.
0 0
Myślę że cisnienie i tak wszyscy już mają patrząc na to Bałamucenie,,tak więc eksplozja i tak nastapi ,tuz tuż,,