Przypomnijmy:15 lipca na basenie przy ulicy Wrocławskiej doszło do bulwersujących i głośnych na całą Polskę scen. Część wypoczywających tam osób uznała, że jeden z kąpiących się mężczyzn miał wobec ich dzieci dopuścić się czynów pedofilskich. O niedopuszczalnym zachowaniu mężczyzny wobec nich opowiedziały rodzicom same dzieci.
O sprawie powiadomiono ochroniarzy pilnujących obiektu. Jednocześnie wzburzony tłum ruszył w stronę wspomnianego, podejrzewanego o przestępczy czyn mężczyzny oraz trzech jego kompanów. Ludzie krzyczeli nie unikając wulgarnych słów i mocnych gróźb. Sytuacja była bardzo napięta, w każdej chwili mogło dojść do linczu. Wezwano policję, a ta miała ogromny problem z powstrzymaniem rozjuszonego tłumu. W pewnym momencie funkcjonariusze użyli gazu osobistego.
Ostatecznie czterech mężczyzn, którzy okazali się Gruzinami zatrzymano. Trafili oni do aresztu, a 17 lipca zostali przesłuchani przez prokuratora. W efekcie 48-letniemu obywatelowi Gruzji, który od kilku lat pracuje i mieszka w naszym mieście postawiono zarzut dopuszczenia się innych czynności seksualnych wobec osób małoletnich poniżej 15 roku życia. Jak się okazuje podejrzany miał w wodzie zaczepiać i dotykać dzieci. Pozostali mężczyźni zostali przesłuchani w charakterze świadków i zwolnieni.
48-latek w obecności tłumacza języka rosyjskiego złożył wyjaśnienia i nie przyznał się do winy. Prokurator Rejonowy w Bytomiu skierował do tutejszego Sądu Rejonowego wniosek o tymczasowe aresztowanie mężczyzny. Motywowano to między innymi obawą przed mataczeniem. Grozi mu nawet 12 lat więzienia.
To nie koniec. Prokuratura ma też wyjaśnić okoliczności próby linczu i zachowania niektórych osób mających dopuszczać się gróźb wobec interweniujących policjantów. Chodzi o to, że byli oni zmuszani do zaniechania czynności służbowych.
Komentarze