Złodziej upubliczniony!

Społecznicy z ulicy Mickiewicza opublikowali w mediach społecznościowych zdjęcia złodzieja. Paradoksalnie - sami narazili się tym na odpowiedzialność.

  • Data:
  • Autor: Marcin Hałaś
Autor zdjęcia: Inicjatywa ulicy Mickiewicza - Facebook

Z małych klombów kwiatowych przy Mickiewicza zniknęło kilkanaście niedawno posadzonych tam cisów. Nie wyparowały same - ktoś je ukradł.

Osoby zrzeszone w społecznej Inicjatywie ulicy Mickiewicza postanowiły wziąć sprawę we własne ręce.

Społecznicy przejrzeli monitoring. I bardzo szybko dysponowali zdjęciami złodzieja, a właściwie złodziejki. Okazało się, że małe drzewka iglaste ukradła kobieta w wieku około 60 lat. Na filmie widać jak wyrywa je i wkłada do plastikowej torby. Robiła to w biały dzień.

"Wartość krzewów przekracza 800 zł, więc jest to przestępstwo - sprawa została już zgłoszona na Policję!" - napisali na swoim profilu na Facebooku. I opublikowali zdjęcia, na których wyraźnie widać złodziejkę.

"To nie pierwsza kradzież krzewów. Mamy nadzieję, że sprawca zostanie złapany również dzięki Waszej pomocy. Jeśli kojarzycie tę osobę - prosimy o informację w wiadomości. Podaj dalej!" - czytamy w poście.

Zamieścili też zdjęcia sprawczyni. Kobieta zapewne naje się wstydu. Tyle, że autorzy postu sami narazili się na odpowiedzialność. Zapewne wielu z nas uważa, że jest to głupi przepis, ale za publikację wizerunku sprawcy przestępstwa - grozi odpowiedzialność. Sprawca może uznać, że naruszono jego dobra osobiste i prawo do ochrony wizerunku. Może więc żądać odszkodowania w sądzie cywilnym.

W przypadku takim jak opisany, poszkodowani powinni się ograniczyć do przekazania zdjęć lub filmów policji. Dopiero ona może prosić media o opublikowanie wizerunku poszukiwanej osoby. Dlatego my publikujemy zdjęcie sprawczyni w sposób uniemożliwiający jej identyfikację. Dura lex, sed lex!

"Ze względu na ważny interes społeczny właściwy prokurator lub sąd może zezwolić na publikację wizerunku podejrzanego, w przypadku którego toczy się postępowanie przygotowawcze lub sądowe" - wyjaśniają prawnicy z Kancelarii Prawnej Wróblewska-Stawowy.

Pozostaje jednak pytanie, czy gdyby zdjęcia trafiły na policję, a nie do Internetu - to funkcjonariusze mieliby czas i motywację, żeby szybko zidentyfikować złodzieja "kilku kwiatków"?

Ocena: 5,00
Liczba ocen: 3
Oceń ten wpis

Komentarze

  • Latający Ślązak
    Jaki złodziej, ta Pani chciała tylko uratować ludzi przed trującym działaniem Cisu, wystarczy poczytać.
    Ta Pani jest bezimienną bohaterką z ulicy Mickiewicza.
    Mam pytanie, kto sadził te krzewy i jaką ma wiedzę?
    Pozdrawiam ;)

Partnerzy