W jakim charakterze był pan w Paryżu?
Dlaczego więc niemal wszystkie media eksponowały Polski Związek Hokeja na Lodzie?
Związek natychmiast prostował tę informację. Nie sądzę by wynikało to ze złej woli mediów, bardziej z klikalności takiego newsa. Przecież to świetnie brzmi: „działacze bobsleja i hokeja na lodzie na letnich igrzyskach”, gdzie w tyle głowy mamy zapaśnika, który poleciał do Paryża bez sparingpartnera, bo rzekomo PKOl nie wyraził na to zgody.
Z informacji udostępnionych przez Ministerstwo Sportu i Turystyki wynika, że był pan w Paryżu z osobą towarzyszącą.
To chyba spory wydatek…
Niemały.
Jaki był Paryż podczas Igrzysk?
Wspaniały. Jeśli Polska faktycznie myśli o organizacji takiego wydarzenia, to warto rozważyć właśnie model francuski, w którym adaptowano na potrzeby Igrzysk wiele istniejących już budynków i obiektów sportowych, bo nie sztuką jest budować wszystko od zera. Te kilka dni były także okazją do wielu spotkań. W tym samym czasie w stolicy Francji przebywali m.in. prezydent i jeden z członków zarządu Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie (obaj także w rolach związanych z ruchem olimpijskim), co nikogo nie zbulwersowało. Sam Międzynarodowy Komitet Olimpijski zaprosił na to wydarzenie kilka tysięcy gości. Wydarzenia wysokiej rangi to znakomita okazja do nieformalnych spotkań, podczas których omawia się bieżące sprawy. W sportowym świecie i w polityce nie jest to niczym nadzwyczajnym.
Rozmawiał mak.
Komentarze