- Jeśli chodzi o rozgrywki ligowe różnych szczebli, to sezon hokejowy mamy w Bytomiu zakończony. Jaki on był?
- Oceniając całość muszę przede wszystkim powiedzieć, że jestem zadowolony ze stabilizacji poziomu sportowego drużyn Polonii, poczynając od grup najmłodszych, aż po seniorskie. Ta pierwsza brała udział w nieoficjalnych Mistrzostwach Polski u14 i wywalczyła wicemistrzostwo. Juniorzy młodsi zakwalifikowali się do finałów Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży i uplasowali się na czwartej pozycji, a więc byli o krok od medalu. Zespół występujący w Centralnej Lidze Juniorów zakończył sezon ze srebrem. Świetnie wypadły też nasze flagowe ekipy seniorskie. Panowie grający w MHL mają tytuł wicemistrzów, a panie po raz trzynasty, co jest absolutnym fenomenem były nie pokonania i pewnie zdobyły mistrzostwo kraju.
- W przypadku hokeistów medal ma chyba słodko-gorzki smak. Jest srebro, ale przecież w sezonie zasadniczym Polonia była najlepsza i wszyscy czekaliśmy na potwierdzenie tego w fazie play-off. Czemu zatem nie wyszło?
- Z punktu widzenia kibica można pewnie powiedzieć, że nie wyszło jak miało, ale nie da się porównywać spotkań rozgrywanych w sezonie zasadniczym z tymi, które toczą się już bezpośrednio o medale. To zupełnie inny świat. Poza tym wielu naszych kluczowych zawodników w play-off, a już zwłaszcza w trakcie finałowych starć z Naprzodem Janów borykało się z kontuzjami i trener nie mógł na nich liczyć w stu procentach. Do tego doszły wykluczenia będące następstwem kary meczu.
- Ale przyzna pan, że nasi hokeiści na każdym etapie play-off mocno się męczyli i musieli grać po trzy mecze, by awansować. Nie szlo to gładko.
- To prawda, lecz pamiętajmy, że na tym etapie rywalizowało osiem najlepszych zespołów w lidze, każdy miał swoje ambicje i wspinał się na wyżyny możliwości, bo każdy mecz był o wszystko. Nie zapominajmy też, że nasi rywale z MHL mający swoje zespoły również w ekstralidze hokejowej mogli sięgać po bardziej renomowanych zawodników, co było dla nich wielkim wzmocnieniem.
- Polonia miała w MHL dwie ekipy. Ta druga, występująca pod szyldem SMS Bytom zakończyła ligę na ostatnim miejscu i non stop dostawała tęgie baty. Przeciwnicy regularnie strzelali naszym kilkanaście goli. Pojawiły się liczne opinie, wedle których wystawianie takiej drużyny nie miało sensu. Co pan na to?
- Te opinie docierały do mnie, bo to była moja drużyna, ja byłem jej trenerem, ja też chciałem ją zgłosić do MHL. Z perspektywy czasu uważam, że była to dobra decyzja. Ci chłopcy, którzy jeszcze rok temu byli juniorami młodszymi, mieli możliwość rozegrania 28 spotkań na poziomie I ligi. Zdobyli dzięki temu ogromne doświadczenie, sporo się nauczyli i przeżyli, a w konsekwencji udanie uczestniczyli w mistrzostwach Polski CLJ. Gra w MHL, nawet wiążąca się z nierzadko bolesnymi porażkami będzie nadal procentowała.
- Czy w przyszłym sezonie zgłosimy ponownie tych hokeistów jako SMS?
- W tej kwestii najwięcej zależy od regulaminu rozgrywek. Jeśli będziemy mieli odpowiednio dużo hokeistów, to na pewno ich zgłosimy.
- Czy Mariusz Puzio pozostanie trenerem naszej drużyny?
- Na tym etapie to trudne pytanie, nie odpowiem na nie. Na pewno trener Puzio ma odpowiednie kwalifikacje ku temu, by prowadzić naszych chłopaków.
- To pomówmy o paniach. One znowu nie miały sobie równych. Czy w nowym sezonie idziemy po czternasty tytuł?
- Bez wątpienia tak. Zespól nie jest wypalony, wciąż jest głód sukcesu i to zarówno u tych zawodniczek, które wielokrotnie sięgały po złoto, jak i u tych mniej doświadczonych. Zresztą te pierwsze są jak wino: im starsze, tym lepsze.
- Czy podział trenerskich ról będzie taki sam, jak w ostatnim sezonie: Dariusz Jędrzejczyk na czas sezonu zasadniczego, a Andrzej Secemski na play-off?
- Za wcześnie, bym udzielił konkretnej odpowiedzi. Tu wiele zależy od tego, jak będzie to wszystko wyglądało. Jeśli zespół Tauron Metropolia Silesia, którego trzon stanowią bytomskie hokeistki znowu weźmie udział w rozgrywkach Europejskiej Ligi Hokeja Kobiet, to my będziemy w lidze stawiali na młodsze zawodniczki. Te najlepsze dołączą na decydujące mecze. Czy tak jak ostatnio z pierwszego miejsca niezależnie od wyniku - tego też nie wiemy na tym etapie.
- Będą jakieś roszady kadrowe wśród pań?
- Na pewno żadna zawodniczka nie odejdzie z Polonii, to raczej do nas chcą dołączać. Ale my mamy przecież świetne zaplecze oparte na reprezentantkach szkoły mistrzostwa sportowego. Mamy skąd czerpać talenty.
- Sporo będzie działo się w kwietniu na naszym lodowisku.
- Rzeczywiście, mamy wiele ciekawych wydarzeń. Od 4 do 7 kwietnia czekają nas Mistrzostwa Polski Amatorów. Rywalizować będzie 16 ekip z z całej Polski, a wśród nich ADH Polonia Bytom. Z kolei od 11 do 13 kwietnia mamy zaplanowane Mistrzostwa Polski Oldbojów, też wystawiamy swój zespół. Na lodzie zobaczymy wielu znanych w przeszłości zawodników. Zagrają między Błażej Salamon, Dariusz Jędrzejczyk, Adam Goliński, Rafał Radziszewski. Zbigniew Szydłowski, Robert Mandla, czy Andrzej Banaszczak. Czekają nas zatem spore emocje, wstęp na te dwie imprezy jest darmowy. I wreszcie 18 i 19 kwietnia u nas będzie można podziwiać reprezentację Polski, która w meczach kontrolnych przed mistrzostwami świata zmierzy się ze Słowenią.
- Co potem?
- Pod koniec kwietnia zaczniemy rozmrażać lód, tafla wróci gdzieś z początkiem sierpnia. Chyba że zapadnie decyzja, że gramy w THL. Wtedy lód będzie potrzebny wcześniej.
Komentarze