Rozpoczęły się wakacje. Młodzież cieszy się z dwumiesięcznej „laby”, a dorośli z długo oczekiwanego dwutygodniowego urlopu. Lato sprzyja także wyjazdom i podróżom. Poznajemy świat wokół nas, opuszczając niejednokrotnie granice Polski. W dobie samolotów i autostrad, na wyciągnięcie ręki są ciepłe morza i luksusowe hotele. I dobrze. Podróżując mamy możliwość poszerzenia swojej wiedzy i horyzontów. Znając języki obce rozmawiamy z turystami z innych krajów wymieniając poglądy i dzielimy się z nimi swoimi spostrzeżeniami.
No właśnie. Tu zaczynają się problemy. Drogowe cwaniactwo i nieuprzejmość to nadal niestety wyróżniki wielu naszych kierowców. Z przekraczaniem prędkości problemy są już mniejsze niż jeszcze kilka lat temu. Wysokie mandaty w euro dyscyplinują i skutecznie studzą zapały polskich husarzy dróg i autostrad. A kiedy już niektórzy dojadą do hotelu to też nie po to by się w czymkolwiek ograniczać. Co z tego, że do hotelowego basenu nie wolno skakać na główkę, wchodzić z jedzeniem i napojami, czy kąpać się po godzinie 21. „ Hulaj dusza piekła nie ma – w końcu są na wczasach „all inclusive”. No i nieśmiertelny rytuał rezerwacji leżaków. Tuż przed snem podrzucamy ręcznik lub koszulkę aby nikt inny rano nie uprzedził delikwenta, który dopiero tuż przed południem dotrze na hotelowy dziedziniec. Można by jeszcze napisać coś o zachowaniu przy restauracyjnym „szwedzkim stole” i barze alkoholowym, ale bardziej elegancko będzie gdy spuścimy w tym miejscu kurtynę milczenia.
Z całą pewnością jest to znikomy procent wszystkich turystów z Polski niemniej ten najbardziej zauważalny. Podobnie jak z białą koszulą, która ma niewielką plamę. Wszyscy zauważają tylko ją bo rzuca się z daleka w oczy. Pamiętajmy o tym zanim puścimy głośną muzykę na plaży, wejdziemy w kąpielówkach do kawiarni czy będziemy mieć ubaw z uczenia obcokrajowca polskich przekleństw i wulgaryzmów. Pokazujmy za granicą to co dobre, a nie przysłowiowe „soroństwo”. Eksportujmy z Polski uśmiech i życzliwość a nie obciach.
Komentarze