Karetką na strzyżenie psów

Stresującą i niezbyt przyjemną pracę w branży ubezpieczeń zamieniła na... ambulans. Nie dojeżdża nim bynajmniej do pacjentów, ale właścicieli psów, które wymagają pielęgnacji profesjonalnego fryzjera. Mobilny groomer to pomysł na biznes zrodzony z pasji, który założyła Sylwia Szymura. 

  • Data:
  • Autor: Marcin Pawlenka
  • Artykuł był oglądany 977 razy
Autor zdjęcia: archiwum prywatne

Wciąż jeszcze rzadko spotykane w naszym regionie tego typu usługi w wersji mobilnej, cieszą się naprawdę dużym zainteresowaniem nie tylko wśród właścicieli czworonogów z naszego miasta.

Zanim jednak powstał HAUto-Mobilny Groomer, Sylwia Szymura była pracownicą infolinii w firmie ubezpieczeniowej. Nie była to jednak sprzedaż ubezpieczeń, czy też przyjmowanie zgłoszeń od klientów polisy OC, ale telefoniczny kontakt z osobami, których dotknęła wielka tragedia, taka jak śmierć członka rodziny, często też dziecka. Część rozmówców pracownica infolinii musiała informować również o tym, że nie zostanie im wypłacone odszkodowanie. Tego typu trudnych spraw było na co dzień, jak wspomina Szymura, naprawdę wiele i czara goryczy w końcu się przelała.

- Miałam już w pewnym momencie tego dość i całej tej pracy etatowej za biurkiem. Chciałam coś zmienić. Impulsem do mojego nowego wyzwania zawodowego była również adopcja pieska z Ukrainy dotkniętej wojną. Trafił on z Charkowa do jednego z polskich domów tymczasowych, a później już na stałe do mnie - mówi właścicielka HAUto-Mobilny Groomer.

Nowe życie ambulansu

Radykalna zmiana w karierze zawodowej poprzedzona była zapisaniem się na kurs groomerski. Jak jednak wiadomo, salonów oferujących strzyżenie oraz pielęgnację psów, nie brakuje na rynku. Dlatego Sylwia Szymura po ukończeniu kursu postawiła w swoim biznesie na pełną wygodę i komfort klientów, świadcząc usługi fryzjerskie dla zwierząt z dojazdem na miejsce. W tym celu kupiła w jednym z komisów samochodowych używany ambulans. 

- Najważniejsze było dla mnie to, że karetka jest częściowo przystosowana do usług groomera. Jest w niej oświetlenie, są też sterylne, plastykowe ściany. Ale konieczne było też wprowadzenie wielu modyfikacji. Musiałam zakupić sprzęt groomerski, wannę, stół oraz podłączyć instalację wodną i elektryczną. W ambulansie jest już zbiornik z czystą i brudną wodę. I to właśnie wyróżnia moje mobilne usługi od innych, że nie nabrudzę u klienta w domu - wyjaśnia psia fryzjerka.

W karetce jest również dostęp do elektryczności uzyskiwanej z agregatu prądotwórczego. Jak jednak przyznaje właścicielka mobilnego salonu, jest to rozwiązanie przejściowe, ponieważ zamierza zainwestować w ciche i ekologiczne zasilanie z paneli fotowoltaicznych lub baterii ecoflow.

Ciężka praca i wolontariat

W tej chwili Sylwia Szymura nie musi narzekać na zbyt dużą konkurencję. Oprócz niej, w naszym regionie jest jeszcze jeden mobilny groomer, który dociera do właścicieli psów z okolic Tychów i Mikołowa. Efekt? Była pracownica branży ubezpieczeniowej ma mnóstwo zleceń. Część z nich wymaga znacznie większego zaangażowania i cierpliwości niż zazwyczaj.

- Największym wyzwaniem są dla mnie pieski, które nie są nauczone pielęgnacji. Zdarzają się też takie zaniedbane oraz chore. Z nimi trzeba postępować naprawdę delikatnie, żeby nie zraziły się do zabiegów - dodaje Szymura.

Ciężka praca i często niełatwe wyzwania zawodowe pozwalają psiej fryzjerce znaleźć jeszcze czas na wolontariat. Na początku lutego podjęła współpracę ze schroniskiem dla zwierząt w Chorzowie, gdzie nieodpłatnie strzyże czworonogi. Bezinteresownie planuje też zaangażować się we współpracę z bytomskim schroniskiem. - Moim wielkim sukcesem jest to, że piesek ze schroniska, którego regularnie pielęgnowałam doczekał się w końcu swojego nowego domu - kończy psia fryzjerka.

A to tylko potwierdza, że karetka przerobiona na mobilny salon fryzjerski może nie tyle co uratować, ale na pewno zmienić na plus jeszcze nie jedno pieskie życie.

Ocena: 5,00
Liczba ocen: 4
Oceń ten wpis

Komentarze

Nikt jeszcze nie komentował tego artykułu, dodaj pierwszy komentarz.

Partnerzy