Wciąż jeszcze rzadko spotykane w naszym regionie tego typu usługi w wersji mobilnej, cieszą się naprawdę dużym zainteresowaniem nie tylko wśród właścicieli czworonogów z naszego miasta.
Zanim jednak powstał HAUto-Mobilny Groomer, Sylwia Szymura była pracownicą infolinii w firmie ubezpieczeniowej. Nie była to jednak sprzedaż ubezpieczeń, czy też przyjmowanie zgłoszeń od klientów polisy OC, ale telefoniczny kontakt z osobami, których dotknęła wielka tragedia, taka jak śmierć członka rodziny, często też dziecka. Część rozmówców pracownica infolinii musiała informować również o tym, że nie zostanie im wypłacone odszkodowanie. Tego typu trudnych spraw było na co dzień, jak wspomina Szymura, naprawdę wiele i czara goryczy w końcu się przelała.
Nowe życie ambulansu
Radykalna zmiana w karierze zawodowej poprzedzona była zapisaniem się na kurs groomerski. Jak jednak wiadomo, salonów oferujących strzyżenie oraz pielęgnację psów, nie brakuje na rynku. Dlatego Sylwia Szymura po ukończeniu kursu postawiła w swoim biznesie na pełną wygodę i komfort klientów, świadcząc usługi fryzjerskie dla zwierząt z dojazdem na miejsce. W tym celu kupiła w jednym z komisów samochodowych używany ambulans.
W karetce jest również dostęp do elektryczności uzyskiwanej z agregatu prądotwórczego. Jak jednak przyznaje właścicielka mobilnego salonu, jest to rozwiązanie przejściowe, ponieważ zamierza zainwestować w ciche i ekologiczne zasilanie z paneli fotowoltaicznych lub baterii ecoflow.
Ciężka praca i wolontariat
W tej chwili Sylwia Szymura nie musi narzekać na zbyt dużą konkurencję. Oprócz niej, w naszym regionie jest jeszcze jeden mobilny groomer, który dociera do właścicieli psów z okolic Tychów i Mikołowa. Efekt? Była pracownica branży ubezpieczeniowej ma mnóstwo zleceń. Część z nich wymaga znacznie większego zaangażowania i cierpliwości niż zazwyczaj.
Ciężka praca i często niełatwe wyzwania zawodowe pozwalają psiej fryzjerce znaleźć jeszcze czas na wolontariat. Na początku lutego podjęła współpracę ze schroniskiem dla zwierząt w Chorzowie, gdzie nieodpłatnie strzyże czworonogi. Bezinteresownie planuje też zaangażować się we współpracę z bytomskim schroniskiem. - Moim wielkim sukcesem jest to, że piesek ze schroniska, którego regularnie pielęgnowałam doczekał się w końcu swojego nowego domu - kończy psia fryzjerka.
A to tylko potwierdza, że karetka przerobiona na mobilny salon fryzjerski może nie tyle co uratować, ale na pewno zmienić na plus jeszcze nie jedno pieskie życie.
Komentarze