Grali słabo jak nigdy, wygrali jak zawsze (Galeria)

Koszykarze Polonii Bytom dowiedli w minioną sobotę, że tworzą świetną drużynę i mają wielki potencjał. Mimo kiepskiej dyspozycji i wielu problemów pokonali UJK Kielce 97:73. Sprawili tym samym prezent urodzinowy swemu trenerowi, Mariuszowi Bacikowi.

  • Data:
  • Autor: Tomasz Nowak
Autor zdjęcia: Grzegorz Goik

Świąteczno-noworoczna przerwa w rozgrywkach 2. Ligi bardzo zaszkodziła naszym koszykarzom. Poza tym jak wynika ze wpisów na klubowym FB zawodnicy mieli też problemy ze zdrowiem. W efekcie odbywające się 4 stycznia w hali Na Skarpie spotkanie bytomian ze znacznie niżej notowanym zespołem z Kielc było zdecydowanie najsłabszym w tym sezonie. Zaczęło się jeszcze nie najgorzej, bo pierwszą kwartę niebiesko-czerwoni wygrali 28:15, ale już było widać w ich grze sporo nerwowości i niedokładności. 

Kwarta druga to już 10 minut męki. Polonia uległa 17:22, a coś takiego nie zdarzyło się jej od wielu miesięcy. Nasi razili nieskutecznością, oddawali nieprzygotowane rzuty, tracili piłkę i co najważniejsze słabo bronili. Kibice przecierali oczy ze zdumienia, ale powtarzali, że to tylko chwilowa niedyspozycja. Nic bardziej mylnego. Kwartę trzecią goście zaczęli dwoma trójkami, a bytomianie nadal z uporem też starali się rzucać za trzy, choć tego dnia kompletnie im to nie wychodziło. Dość powiedzieć, że zazwyczaj dziurawiący kosze przeciwników Bartosz Wróbel dwa razy w ciągu kilkudziesięciu sekund dał się zablokować przy próbie rzutu z dystansu.  

Wkurzony trener

Nic więc dziwnego, że wynosząca w pewnym momencie nawet 15 punktów przewagi przewaga gospodarzy stopniała do zera. Kielce dwa razy doprowadzały do remisu i miały szansę wyjścia na prowadzenie. W tym momencie już nawet spiker nie krył zaskoczenia, przypominając, że Polonia wygrała wszystkie dotychczasowe 15 spotkań, w większości z nich zdobywała ponad 100 punktów, a jej zdeklasowani rywale po ostatniej syrenie mieli minimum 20 punktów mniej. 

Denerwował się też skaczący przy linii bocznej solenizant Mariusz Bacik, który w tej części meczu raczej nie zaprosiłby swych podopiecznych na urodzinową imprezę. Z twarzy trenera nie schodził grymas niezadowolenia, a z czasem uzupełniały go nerwowe machnięcia rękami i krzyki. Te emocje wraz z wziętym czasem podziałały mobilizująco. Bytomianie wreszcie zaskoczyli i po 6 kolejnych punktach Krzysztofa Wąsowicza zaczęli zwyczajowo odjeżdżać. Wróbel wreszcie zaczął trafiać, a zdecydowanie najlepszy na parkiecie i jako jedyny od początku równo grający Filip Pruefer był nie do zatrzymania w podkoszowych przepychankach.

Setka była blisko

Widmo porażki szybko odeszło, a jedynym zmartwieniem kibiców było już, czy i tym razem setka pęknie. Nie pękła, ale było bardzo blisko. Na sekundę przed końcem Wróbel rzucał za trzy, lecz piłka odbiła się od obręczy. Najważniejsze, że nasi wygrali, dowodząc, że są wielką drużyną, bo zrobili to mimo kiepskiej dyspozycji. No i chyba w końcu dostali zaproszenia na urodziny trenera, któremu publiczność odśpiewała chóralne sto lat, a dzieci wręczyły kolorowe baloniki. 

Polonia oczywiście nadal jest jest liderem w swej grupie, a 11 stycznia na wyjeździe zmierzy się z Zagłębiem Sosnowiec. Ma na koncie 16 zwycięstw w 16 kolejnych meczach tego sezonu. Spośród 64 podzielonych na 4 grupy drużyn 2.Ligi tak imponującym bilansem pochwalić się mogą jeszcze tylko dwie: Pogoń Prudnik oraz Żubry Chorten Białystok.

Ocena: 5,00
Liczba ocen: 2
Oceń ten wpis

Komentarze

Nikt jeszcze nie komentował tego artykułu, dodaj pierwszy komentarz.

Partnerzy