Chrystus zniknął z cmentarza

​Kolejna kradzież na Mater Dolorosa. Skradziona została jedna z ostatnich zabytkowych rzeźb, jakie uchowały się na cmentarzu Mater Dolorosa. Pozostaje pytanie: trafiła na złom czy na giełdę staroci?

  • Wydanie: ZB_14_01
  • Data:
  • Autor: Edytor

Chodzi o figurę Chrystusa, która stała na grobowcu rodziny Łoza, usytuowanym niedaleko cmentarnej kaplicy Mater Dolorosa. Rzeźba miała około metra wysokości i była bardzo ciężka. Z metalu (miedzi) wykonano bowiem tylko jej powłokę. Wnętrze było wypełnione gipsem ałunowym. Sama rzeźba to tzw. galwan cienkościenny. Miedziana „skorupa” miała zaledwie około 3 milimetrów grubości. Dlatego dla wzmocnienia rzeźby jej środek był wypełniany gipsem ałunowym, który osiągał twardość kamienia lub gliną zmieszaną ze szkłem wodnym.

Kradzież zauważono w niedzielę 5 stycznia. W piątek i sobotę odbywał się w Szombierkach styczniowy jarmark staroci. Stąd przypuszczenie, że Chrystus mógł zostać skradziony właśnie z myślą o sprzedaży na giełdzie. Jeżeli złodzieje mieli już umówionego kupca – nadzieja na odzyskanie figury jest niewielka. Jeżeli jednak nie była to kradzież na zleceni i figury nie udało się spieniężyć – istnieje możliwość, że skradziony posąg spoczywa gdzieś ukryty, na przykład w zaroślach. Konserwator zabytków, z którym rozmawialiśmy, twierdzi jednak, że wartość kolekcjonerska obiektu była niewielka, tym bardziej że figura była już mocno, zniszczona. – Straciliśmy cenny element przestrzeni cmentarza, to bardzo bolesne – mówi konserwator. – Marna pociecha, że sama skradziona rzeźba nie należała do unikatów. Tego typu posągi produkowano na początku XX wieku masowo. O wiele cenniejsze są rzeźby wykonywane jako galwan grubościenny, czyli takie bez wypełnienia kamieniem w środku lub rzeźby marmurowe.

Jest także druga, znacznie gorsza możliwość: figurę ukradziono na złom. W takim wypadku na pewno uległa ona już zniszczeniu. Złodzieje zdarli ze sztucznego kamienia miedź, sprasowali ją i sprzedali w punkcie skupu.  Jeśli tak się stało, to z ważącego kilkadziesiąt kilogramów posągu uzyskali zaledwie kilka kilogramów miedzi. Czyli na „złomowcu” zainkasowali zaledwie kilkadziesiąt złotych (cena kilograma złomu miedzianego to około 15-20 zł).

Na cmentarzu Mater Dolorosa jeszcze kilka lat temu stała identyczna rzeźba, usytuowana na grobowcu rodziny Królik. Także ją próbowano ukraść – jednak podczas ściągania z cokołu upadła ona złodziejom na ziemię i uległa rozbiciu na kilkanaście części, które sprawcy zostawili na miejscu. Dziś stoi w tym miejscu nieprzedstawiająca większych wartości artystycznych replika posągu wykonana z syntetycznej żywicy.

To bynajmniej nie pierwsza kradzież rzeźby z cmentarza Mater Dolorosa. W 2003 roku złodzieje skradli cenną rzeźbę kobiety z grobowca rodziny Schwierdernoch. Wykonana była z białego marmuru. Obiekt udało się odzyskać dzięki działaniom redakcji „Życia Bytomskiego” – wyznaczyliśmy wówczas nagrodę w wysokości 500 zł za informacje o losach zabytku. Wówczas przez pośredników zgłosił się człowiek, który zainkasował nagrodę i wskazał miejsce ukrycia posągu na jednym ze śródmiejskich podwórek. Po renowacji figura nie wróciła na cmentarz, lecz została zdeponowała w Muzeum Górnośląskim.

Tyle szczęścia nie było, kiedy we wrześniu 2004 zginęła przepiękna miedziana rzeźba kobiety płaczącej, zdobiąca grobowiec rodziny Pissarek. Sprawa była szczególnie bulwersująca, gdyż ta właśnie figura została wcześniej odrestaurowana dzięki społecznej akcji odnowy zabytków Mater Dolorosa. W ciągu zaledwie doby policja ujęła trzech sprawców, ale rzeźby nie odzyskała. W składnicy złomu odnaleziono jedynie kawałki miedzianej blachy – sprawcy zaraz po kradzieży rozbili posąg młotami i sprzedali na złom.

W tej chwili na Mater Dolorosa znajduje się jeszcze anioł na grobowcu rodziny Urbanczyk. Wykonany został on taką samą techniką jak ukradziony Chrystus – wnętrze wypełnione jest sztucznym kamieniem. Posąg jest już uszkodzony, brakuje mu obu dłoni. Piękny anioł stał się jednym z symboli cmentarza Mater Dolorosa – jego fotografia zdobi okładkę książki „Cmentarze bytomskie”. W obecnej sytuacji wydaje się pilną potrzebą zabezpieczenie tego posągu – najlepiej poprzez jego demontaż i umieszczenie w tym miejscu kopii wykonanej z żywic syntetycznych. Będzie ona miała mniejszą wartość estetyczną, ale sama rzeźba będzie bezpieczna. Podjęcie takiego działania leży w gestii parafii Świętej Trójcy, czyli właściciela cmentarza Mater Dolorosa. Oczywiście wcześniej konieczne jest uzgodnienie z konserwatorem zabytków.

MARCIN HAŁAŚ

 

Ocena: 2,33
Liczba ocen: 0
Oceń ten wpis

Komentarze

  • Adam
    Jeżeli Chrystus zniknął z cmentarza - to mam rozumieć, że zmartwychwstał. To chyba dobrze?
  • MArek Wojtas
    Nie bronię złodziei, bo kradzież takich rzeczy nie tłumaczy nawet bieda, ale co zrobić? jak w Bytomiu 80% mieszkańców żyje na granicy ubóstwa.. ale co tam mamy pole golfowe
  • Marcin Hałaś
    Re: Ines. Oczywiście wiem, ale tytuł ma intrygować.
  • Ines
    Dziwnie brzmi ten tytuł. To figura zniknęła (została ukradziona), a nie Chrystus.

Partnerzy