Bytomianie to lud zanikający

​Przygnębiająca statystyka. Potwierdziły się pesymistyczne przewidywania. Bytom stracił w zeszłym roku status miasta 160-tysięcznego. Z urzędowych danych wynika, że na 31 grudnia 2013 roku zameldowane w naszym mieście były 159 tysięcy 53 osoby. 

  • Wydanie: ZB_14_01
  • Data:
  • Autor: Edytor

Fatalna tendencja demograficzna utrzymuje się od wielu lat. Co roku średnio liczba bytomian zmniejsza się o około 3 tysiące. Trudno dziś uwierzyć, że jeszcze 40 lat temu, jak pokazał przeprowadzony wówczas spis powszechny, było nas ponad 231 tysięcy (to rekord w dziejach). Dawało nam to status jedenastego miasta w Polsce pod względem liczby mieszkańców. Potem z wielu różnych i często od nas niezależnych powodów było już tylko gorzej i gorzej. W latach osiemdziesiątych minionego stulecia wiele osób wyemigrowało do Niemiec. W latach dziewięćdziesiątych i na progu trzeciego tysiąclecia po przejściu na emeryturę z Bytomia wyjechało na stałe wielu byłych pracowników kopalń i hut, którzy wcześniej ściągnęli tu z różnych stron kraju za pracą. W roku 1998 odłączył się Radzionków, „zabierając” z sobą ponad 17 tysięcy ludzi. Stale opuszczają nasze miasto młodzi, szukający (często za granicą) pracy i lepszego życia. Jeśli do tego dodamy utrzymujący się od wielu lat niż demograficzny (liczba zgonów poważnie przewyższa liczbę narodzin), to będziemy mieli pełen obraz bardzo niepokojącej i niebezpiecznej sytuacji. Naukowcy już od pewnego czasu nazywają Bytom miastem kurczącym się. 

Z roku na rok rodzi się coraz mniej ludzi, a coraz więcej umiera. Drugi rok z rzędu na świat przyszło mniej niż 2 tysiące bytomian, którzy w efekcie stają się społecznością coraz starszą. Jeszcze w roku 2009 byliśmy ośrodkiem ponad 170-tysięcznym. Była to liczba naciągana, co wykazała akcja wymiany dowodów osobistych. W jej efekcie za jednym zamachem skreślono z urzędowego rejestru ponad 2 tys. ludzi, którzy w Bytomiu żyli jedynie na papierze, a tak naprawdę dawno go opuścili (w czasach PRL nierzadko nielegalnie). Statystyki z roku 2012 ujawniały, iż jest nas ponad 161 tys. Teraz to już liczba nieaktualna, bo przekroczyliśmy kolejną magiczną granicę. Nie możemy już mówić, że mieszkamy w mieście 160-tysięcznym. 31 grudnia 2013 roku rzesza bytomian skurczyła się do poziomu 159 tys. 53 osób. Bytomianki urodziły 1912 dzieci, natomiast zmarło 2247 ludzi (część z nich to osoby z innych miast, które urodziły się lub zmarły w bytomskich szpitalach). Małe pociesznie może stanowić fakt, iż jest to tendencja ogólnopolska.  Młodzi decydują się na potomka coraz później i coraz rzadziej głównie z powodu braku pieniędzy, pracy i perspektyw, ale także z wygody. Wolą lansowany przez media świat zabawy i przyjemności oraz czasem dewiacji, zamiast obowiązków i odpowiedzialności. Trudno zatem spodziewać się, by nagle bytomianki zaczęły częściej zachodzić w ciążę. Jedyna szansa na konkretne zwiększenie ilości mieszkańców to ściągnięcie do nas ludzi z zewnątrz. A to się stanie tylko wtedy, kiedy będziemy miastem atrakcyjnym, tanim i gwarantującym pracę. Jeśli to się nie uda, za kilkanaście lat znajdziemy się w gronie miast, w których żyje poniżej 100 tys. osób. Pamiętajmy, że nie tylko o prestiż tu chodzi. Im mniej mieszkańców, tym mniejsze wpływy z tytułu podatków i mniej pieniędzy w budżecie gminy. Stały spadek liczby dzieci to z kolei pustoszejące i skazane na zamknięcie szkoły oraz malejąca subwencja oświatowa. 

Nie chcemy mieć dzieci i nie chcemy zawierać związków małżeńskich. Liczba zawieranych ślubów na przestrzeni lat systematycznie spada. W minionym roku zawarto ich ponad 700, a więc kilkadziesiąt mniej, niż w roku 2012. Częściej za to się rozwodzimy. Mówiąc krótko – nie jest dobrze. 

Zerknijmy jeszcze na dane dotyczące imion nadawanych przez bytomian swoim nowonarodzonym pociechom. Widać wyraźnie, że jesteśmy miłośnikami telewizyjnych seriali. Wśród dziewczynek najwięcej było Julii, Len, Maj, Natalii i Zuzann. Natomiast chłopcom najczęściej nadawano takie imiona, jak Jakub, Michał. Mateusz, Szymon oraz Filip. ton

Ocena: 5,00
Liczba ocen: 0
Oceń ten wpis

Komentarze

  • Tomasz,
    Bytom ma ładne zabytkowe kamienice w centrum i nie tylko, jak ktoś by nie wiedział że jest w Bytomiu to można by mu wmówić że jest w Krakowie czy we Wrocławiu, Bytom ma prawdziwy Rynek co nie miały i nie będą miały Katowice czy nawet Chorzów, ale niestety w Bytomiu jest za dużo patologii, złodziejstwa, chamstwa, za dużo pustostanów, za dużo w bardzo złym stanie kamienic, a po zmierzchu naprawdę strach chodzić, bo i sami mi Policjanci powiedzieli że Bytom to gorsze miasto niż warszawska Praga. Skąd ta w Bytomiu patologia się nabrała ? to tak jakby połączyć katowickie Załęże, Janów, Szopienice, Zawodzie, to to jest Bytom.

    A kamery to jedna wielka fikcja w Bytomiu i o tym doskonale urząd miasta Bytomia wie....
  • MArek Wojtas
    A czy ktoś się dziwi? Pozamykali kopalnie, działają tylko dwie gdzie i tak było dużo zwolnień. Jedyny sposób aby zwiększyć ludność w Bytomiu to niskie podatki od nieruchomości, to przyciągnie inwestorów, a nie tylko pfupfu strefa ekonomiczna, gdzie inwestować będą tylko bogate firmy z poza miasta
  • kijwmrowisko
    Ot zwykły "raj" Solidarności w naturze, a nie w książkach redaktorów.
  • Grazyna Burzak
    czytam i wcale się nie dziwię! myślę,że dane te nie są dokładne bo urzędowe dane nijak maja się do tego ile osób wyjechało z miasta nie zmieniając meldunku. Jestem tego przykładem, od 4 lat mieszkam w Gliwicach. Niby '"rzut kamieniem" a jednak inne miasto! Pewnie to zasługa Gospodarzy tego miasta i aż serce boli, że tak nie można żyć w Bytomiu! Czytam powyższe wpisy i domyślam się,że napisali je młodzi ludzie...którzy jeszcze nie wyjechali, ale jak się nadarzy okazja to nic ich w Bytomiu nie zatrzyma. Co z tego,że śródmieście zadbane,że jakaś ''fioletowa krowa" latem do przytulania się zachęcała od wczesnych godzin rannych karząc pod Urzędem Miejskim młodzieży kąpać się w fioletowej fontannie choć ziąb był...trzeba było pokazać jak miasto się beztrosko bawi...a bawili się organizatorzy! i tak sobie marzę...może znajdą się i nowi organizatorzy,którzy stworzą miejsca pracy dla bytomian, którzy zadbają o zabytki,o pustostany i o to aby w takich urzędach jak Urząd Pracy faktycznie szukano miejsc pracy, a nie organizowano kolejnych kursów,nie mających pokrycia w zatrudnieniu po nich. Aby nie tworzono w tym mieście tzw.stażów, przyuczeń do zawodu za psie pieniądze...bo taki staż, takie przyuczenie do zawodu to zwykła ciężka solidna praca za psie pieniądze.....Zapytam? kto zatrzymał młodzież po studiach w tym mieście? Wiele posad w Urzędach okupują od lat ciotki,pociotki,kuzyni i w tyle z Bytomiem ma do czynienia....Organizacje stawiają pomniki np. K .Stanek, /która najpierw Bytom olała,potem Polskę/ stawia się pomnik zamiast ciepły posiłek biednym dzieciom...i można by tak bez końca! Ja,która opuściłam Bytom/a w nim się urodziłam/ wierzę,że wśród tych naszych organizatorów / wszelkich imprez nic nie dających temu miastu / znaleźli się CI WSPANIALI,BEZINTERESOWNI LUDZIE, którzy dworzec wysprzątali,postawili choinkę, którzy przeprowadzają zbiórkę odzieży dla dzieci...w nich nadzieja Bytomia jeśli nie wyjadą za chlebem...
  • Dominik
    do tego czynsze wzięte z kosmosu. Np. na ulicy Przemysłowej, są to mieszkania kopalniane. I tak: 53 m kw., wc bez łazienki, 2 pokoje, brak windy, zsypu na sieniu, budynek jest nieocieplony, ogrzewanie węglowe, klatka brudna, budynek z zewnątrz wygląda po prostu tragicznie. Czynsz? 650 zł. POzdrawiam ADM ze Strz.Bytomskich...
  • Adam Lolek
    A kto by w tm syfie chciał mieszkać? Prawda jest taka, że wszędzie w Polsce jest ładniej niż w Bytomiu. Do tego bezrobocie, brudne powietrze, brak normalnych mieszkań (bo mieszkanie składające się z jednego pokoju i kibla na klatce nie jest porządnym mieszkaniem)

Partnerzy